Po dramatycznym spotkaniu SPEC Stal Łańcut zwyciężyła na boisku rywali 2:4 z TG Sokół Sokołów Młp. Mecz stał na dobrym, jak na klasę okręgową poziomie i obfitował w sytuacje bramkowe po obu stronach boiska.
Spotkanie mogło się rozpocząć wyśmienicie dla łańcucian, ale strzał z 4’ w wykonaniu Tomasza Walata sparował nad poprzeczkę i rzut rożny bramkarz Sokoła. W 13’ dobrą okazję zmarnowali gospodarze, a piłka po nieczystym uderzeniem z półwoleja minęła słupek. W 18’ Grzegorz Miś uruchomił na skrzydle Tomasza Walata, który wyłożył piłkę na 7 metr do Patryka Wójcika, a ten otworzył wynik meczu. Przy trwającej przewadze SPEC Stali gospodarze grający właściwie bez napastnika z 4 ofensywnymi pomocnikami w linii raz po raz próbowali klasycznych prostopadłych podań, a po jednym z nich w 37’ Grzegorz Płonka wyrównał wynik spotkania. W 39’ wyśmienitą okazję na ponowne prowadzenie miał Kamil Drob, jednak czekał zbyt długo i został zablokowany, a dobijający strzał Tomasz Walat faulował bramkarza. Tuż po wznowieniu w 46’ gospodarze niemal skopiowali pierwszą bramkę – po przecięciu piłki i uliczce ponownie Grzegorz Płonka wpakował piłkę do siatki łańcucian. W 53’ powinno paść wyrównanie – po zamieszaniu w polu karnym jeden z rywali kiksował wybijając piłkę, ta trafiła we własny słupek, zaś dobitka będącego w wyśmienitej pozycji Tomasza Walata poszybowała nad poprzeczką. W 56’ SPEC Stal wykonywała rzut wolny, ale rywale wybili piłkę i przeprowadzili wzorową kontrę prawym skrzydłem, jednak Cezary Szpindor zdołał obronić piłkę po atomowym uderzeniu na długi słupek. W 61’ po dośrodkowaniu piłka wpadła na głowę Tomasza Walata, a ten zamiast strzelać przelobował ją nad bramkarzem na środek pola karnego i piąty metr, gdzie na pełnej prędkości dopadł jej Dawid Bieniasz, który wraz z futbolówką postanowił zwiedzić bramkę Sokoła, a nawet jej siatkę. Kolejny raz z dobrej strony pokazali się zawodnicy rezerwowi – w 66’ po szybkiej akcji prawą stroną Sławomir Wójcik huknął nad poprzeczką, a w kolejnej akcji sam na sam z bramkarzem przegrał Patryk Wójcik. W 86’ Tomasz Walat (chyba już na tajnym dopalaczu) zagrał między obrońców, a jeden z nich wybił piłkę głową wprost pod nogi Patryka Nowaka, który wyskoczył jak diabeł z pudełka i skorzystał z prezentu - na pełnej prędkości zdobył bramkę na 2:3. W doliczonym czasie gry SPEC Stal dobiła rywali po szybkim wyjściu piłka wędrowała między łańcucianami, a Arkadiusz Noga precyzyjnie dograł do rozpędzonego Patryka Nowaka, którego pierwszy strzał zdołał obronić bramkarz, ale już przy dobitce Patryka był bezradny, a „Pesiak” okazał się bohaterem spotkania zdobywając dwie bramki. Komplet punktów po tym dramatycznym i szybkim spotkaniu pojechał do Łańcuta, a już w środę (zmiana terminu!) w przyśpieszonej ostatniej XIX kolejce łańcucianie zagrają w Rzeszowie z rezerwami Stali Rzeszów.
Bramki:
0:1 18' Patryk Wójcik, asysta Tomasz Walat,
1:1 37' Grzegorz Płonka,
2:1 46' Grzegorz Płonka,
2:2 61' Dawid Bieniasz, asysta Tomasz Walat,
2:3 86' Patryk Nowak, asysta Tomasz Walat,
2:4 90+ Patryk Nowak, asysta Arkadiusz Noga.
Skład SPEC Stali Łańcut: Szpindor – Cwynar, Świst, Kmuk, Żyszkiewicz, Mach (78’ Noga), Drob (67’ Nowak), Miś (87’ Paczocha), Bieniasz (62’ S. Wójcik), P. Wójcik (88’ Balawender), Walat.
...