SPEC Stal Łańcut - strona oficjalna

Strona klubowa

Wyszukiwarka

Najbliższa kolejka

Najbliższa kolejka 24
Stal II Rzeszów - Sokół Kolbuszowa Dolna
Igloopol Dębica - Wisłok Wiśniowa
Izolator Boguchwała - Ekoball Stal Sanok
Pogoń - Sokół Lubaczów - Lechia Sędziszów Młp.
Cosmos Nowotaniec - SPEC STAL ŁAŃCUT
Sokół Kamień - Głogovia Głogów Małopolski
Błękitni Ropczyce - Resovia II Rzeszów
Legion Pilzno - Korona Rzeszów
Polonia Przemyśl - JKS Jarosław

Wyniki

Ostatnia kolejka 23
Resovia II Rzeszów 1:1 Polonia Przemyśl
Sokół Kolbuszowa Dolna 3:1 Błękitni Ropczyce
Korona Rzeszów 0:6 Stal II Rzeszów
Wisłok Wiśniowa 1:1 Legion Pilzno
Ekoball Stal Sanok 1:0 Igloopol Dębica
SPEC STAL ŁAŃCUT 3:0 Izolator Boguchwała
Głogovia Głogów Małopolski 1:0 Cosmos Nowotaniec
Lechia Sędziszów Młp. 2:3 Sokół Kamień
JKS Jarosław 2:3 Pogoń - Sokół Lubaczów

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 2 gości

dzisiaj: 46, wczoraj: 669
ogółem: 4 686 645

statystyki szczegółowe

Logowanie

Aktualności

KOLEJKA XXI CZYLI MANDAT ZA ZŁE PARKOWANIE AUTOBUSU

  • autor: tpanek, 2018-05-13 20:10

Szał radości łańcuckich kibiców i gorzkie łzy widzów gości – po nieprawdopodobnym spotkaniu, którego dramaturgią można by obdzielić dwa lub trzy mecze SPEC Stal Łańcut zwyciężyła 2:1 (0:1) Orła Wólka Niedźwiedzka. ŁKSiacy dwa razy kuriozalnie wykonywali rzuty karne i dwukrotnie piłkę łapał/odbijał młody bramkarz gości, którzy prowadzili jeszcze w… 87 minucie, a zeszli (a raczej zjechali) z boiska pokonani. Taktyka Orła przy jednobramkowym prowadzeniu, czyli klasyczny autobus w polu karnym okazała się nieskuteczna, a komendant Sebastian Frączek i inspektor Łukasz Doroba wręczyli przeciwnikom mandaty za niewłaściwe parkowanie ;). Zachowanie SPEC Stali, która z uporem maniaka starała się wpakować piłkę do siatki przypominała kroplę drążącą skałę, która w końcu pękła, a chwilę później rozsypała się.

Kilka słów o tym spotkaniu w rozwinięciu.

Mecz rozpoczęła kombinacyjna akcja Sebastiana Frączka i Bartosza Karwata, oraz próba podania do Kamila Kawy, ale czujny bramkarz gości zażegnał zagrożenie. W 7’ rzut rożny wykonywali goście, a do piłki na wprost „długiego” słupka najwyżej wyskoczył zupełnie niepilnowany Piotr Smycz i czystym uderzeniem głową wyprowadził Orła na prowadzenie. Łańcucianie starali się szybko odpowiedzieć – w 12’ ładną dla oka akcję przeprowadził Dariusz Woźniak, który wrzucił piłkę w pole karne, a tam głową strzelał Sebastian Frączek, niestety minimalnie niecelnie. W 23’ lewą stroną boiska jak wiatr popędził zawodnik Orła Arkadiusz Szylar, lecz na szczęście jego uderzenie z okolic 20 metra okazało się niecelne. W 27’ po strzale jednego z łańcucian piłkę „wypluł” bramkarz gości, a w ciemno na dobitkę wbiegł Bartosz Karwat, który pewnie pokonał bramkarza gości, jednak arbiter liniowy zasygnalizował pozycję spaloną naszego napastnika. W 33’ Alan Brzuszek popędził z piłką w pole karne niemal do linii końcowej, gdzie bezpardonowo faulował go jeden z rywali, a sędzia wskazał na punkt oddalony o 11 metrów od bramki. Do futbolówki podszedł Bartosz Karwat, który długo nie mógł ustawić piłki z powodu nierówności „wapna”, a ponaglony przez sędziego zbyt słabo wykonał karnego i piłkę bez problemu odbił bramkarz gości. Był to trzeci z rzędu „karny”, którego nie wykorzystali w tej rundzie łańcucianie… i niestety nie ostatni. W 40’ ponownie szarpał Arkadiusz Szylar, jednak dobre wyjście Michała Inglota na przedpole bramki zażegnało zagrożenie. W 44’ przysłowiową „setkę” miał Alan Brzuszek, który uderzył mocno, obok bramkarza… prosto w poprzeczkę. W drugiej części spotkania przez pierwsze dwadzieścia minut piłkę posiadała Stal, lecz groźne akcje przeprowadzali goście - w 47’, 59 i 61 minucie, a także w 68, kiedy piłka trafiła w boczną siatkę. Łańcucianie również naciskali, lecz ich akcje kończyły się w okolicach 70-tego metra, gdzie prym wiodły szczelne zasieki obronne Orła. W kolejnych minutach goście poczęli cofać się coraz głębiej we własne pole karne i rozpoczęli włoskie catenaccio, murując bramkę i wybijając piłkę za linię boczną. Niezmordowani biało-niebiescy dążyli do wyrównania – w 70’ indywidualną akcję przeprowadził Sebastian Frączek, który wpadł w pole karne, gdzie został „wycięty” przez rywala, a sędzia ponownie zarządził rzut karny. Nic dwa (cztery) razy się nie zdarza? Kora się myliła – sam poszkodowany podszedł do piłki, aby wymierzyć sprawiedliwość i… niemal skopiował strzał Bartosza Karwata, jednak tym razem piłka wylądowała „w koszyczku” bramkarza. Nieprawdo-bunga-podobne jak mówi bohater kreskówki. W 73’ mogło być po meczu – piłkę z rzutu wolnego uderzał Arkadiusz Szylar, a ta pofrunęła nad murem i ostemplowała poprzeczkę. Chwilę później po błędzie łańcuckiej obrony sytuację wyjaśnił Mateusz Pelc. Ostatnie 10 minut regulaminowego czasu to już niemal nieustanne ataki Stali i ofensywne „wejścia” Karola Preisa, Kamila Kawy, czy Dariusza Woźniaka – w 79’ po rzucie rożnym głową strzelał Łukasz Doroba, jednak minimalnie ponad poprzeczką. Cztery minuty później celował Sebastian Frączek jednak wprost w bramkarza. Po dwóch kolejnych akcjach w 87’ piłkę zagrywał Kamil Mach, a sprężyny w butach miał Sebastian Frączek, który z wysokiego pułapu głową posłał kontrujące uderzenie wprost do siatki rywali. Biało-niebiescy ze spokojem rzeźnika pobiegli po piłkę i nieokazując radości ustawili ją na środku boiska i przystąpili do dalszej pracy. Dwie minuty później za brutalny faul na Dariuszu Woźniaku czerwoną kartkę otrzymał Mateusz Serafin, a chwilę później w polu karnym ponownie faulowany był jeden z łańcucian, jednak arbiter nie zagwizdał karnego. Może i dobrze… Grający na przetrwanie goście, których remis również satysfakcjonował, zaciekle bronili własnej bramki, aż do ostatniej minuty spotkania, w której po faulu piłkę z rzutu wolnego z lewej strony boiska wykonywał Dariusz Woźniak, który precyzyjnie „obsłużył” Bartosza Karwata, a ten strzelił głową, z piątego metra, jednak bramkarz gości instynktownie odbił piłkę, a ta wpadła pod nogi Łukasza Doroby, który wpakował ją do siatki obok zrozpaczonych gości, a zawodnicy w niebieskich trykotach rozpoczęli taniec szalonej pasztetówki. Kilkadziesiąt sekund później sędzia zakończył spotkanie, a łańcuccy kibice nerwowo wyciągali tabletki na serce, kawalerowie cucili omdlałe z wrażenia niewiasty, a Marian Paździoch powiedział „Helena mam zawał”. Oba zespoły zostawiły na boisku wiele wysiłku, jednak mówiąc oględnie nie był to najpiękniejszy mecz jaki widziałem. Zwłaszcza pierwsza część drugiej połowy. Orzeł popełnił podobny grzech zaniechania, jak łańcucianie w meczu rozgrywanym jesienią w Wólce Niedźwiedzkiej – przy wydawało się spokojnym prowadzeniu i niesamowitej nieporadności w rzutach karnych łańcucian, postanowił zamurować bramkę i czekać na ostatni gwizdek. Tym razem szczęście dopisało SPEC Stali.

Takich meczy długo się nie zapomina. Biało-niebiescy piłkarze - dziękuję Wam za ten mecz i wielki włożony weń wysiłek!

Za tydzień zagramy z Astrą w Medyni Głogowskiej – już dziś zapraszamy na ten mecz!


  • Komentarzy [0]
  • czytano: [790]
 

Musisz się zalogować, aby dodawać komentarze.

POLECAMY

Rozkłady jazdy - OOL24.pl

Reklama

Ostatnie spotkanie

SPEC STAL ŁAŃCUT 3:0 Izolator Boguchwała
2024-04-13, 16:00:00
    relacja »
oceny zawodników »

Najbliższe spotkanie

Cosmos Nowotaniec   SPEC STAL ŁAŃCUT
2024-04-20, 16:00:00


Statystyki przedmeczowe »

TRANSFERY ZIMA 2024

Przyszli:
 
 
Odeszli:
 
 
 
Kolory:
Definitywny
Wypożyczenie

SPARINGI ZIMA 2024

27.01 Stal - Głogovia
3.02 Stal - Sokół Sieniawa
10.02 Stal - Ekoball Stal Sanok
17.02 Stal - Sokół Kolbuszowa Dln.
21.02 Stal - ŁKS Łowisko
24.02 Stal - Karpaty Krosno
28.02 Stal - Polonia Przemyśl
2.03 Stal - Stal II Rzeszów

 

Statystyki drużyny