SPEC Stal Łańcut - strona oficjalna

Strona klubowa

Wyszukiwarka

Najbliższa kolejka

Najbliższa kolejka 24
Stal II Rzeszów - Sokół Kolbuszowa Dolna
Igloopol Dębica - Wisłok Wiśniowa
Izolator Boguchwała - Ekoball Stal Sanok
Pogoń - Sokół Lubaczów - Lechia Sędziszów Młp.
Cosmos Nowotaniec - SPEC STAL ŁAŃCUT
Sokół Kamień - Głogovia Głogów Małopolski
Błękitni Ropczyce - Resovia II Rzeszów
Legion Pilzno - Korona Rzeszów
Polonia Przemyśl - JKS Jarosław

Wyniki

Ostatnia kolejka 23
Resovia II Rzeszów 1:1 Polonia Przemyśl
Sokół Kolbuszowa Dolna 3:1 Błękitni Ropczyce
Korona Rzeszów 0:6 Stal II Rzeszów
Wisłok Wiśniowa 1:1 Legion Pilzno
Ekoball Stal Sanok 1:0 Igloopol Dębica
SPEC STAL ŁAŃCUT 3:0 Izolator Boguchwała
Głogovia Głogów Małopolski 1:0 Cosmos Nowotaniec
Lechia Sędziszów Młp. 2:3 Sokół Kamień
JKS Jarosław 2:3 Pogoń - Sokół Lubaczów

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 4 gości

dzisiaj: 1188, wczoraj: 1431
ogółem: 4 690 033

statystyki szczegółowe

Logowanie

Aktualności

KOLEJKA XVI CZYLI O DWA PUNKTY ZA MAŁO

  • autor: tpanek, 2018-04-12 16:09

Presja, waga spotkania, a może po prostu słabszy dzień obu rywali? Po spotkaniu stojącym na grzecznie mówiąc średnim poziomie SPEC Stal Łańcut zremisowała na boisku lidera w Rakszawie z Włókniarzem 0:0, a wynik ten zdaje się bardziej satysfakcjonować miejscowych. Po 90 minutach spotkania uważam, że wrażenie odrobinę bardziej poukładanego zespołu zrobił Włókniarz, natomiast więcej okazji do rozstrzygnięcia meczu na swoją korzyść mieli bardziej nieprzewidywalni łańcucianie – wspominając choćby niewykorzystany rzut karny (Niedźwiedzie i inne napoje z kofeiną będą śniły się przez kolejne lata łańcuckim kibicom po nocach), czy poprzeczkę. Były też kontrowersje i to w samej końcówce spotkania…

Kilka słów o tej potyczce w rozwinięciu:

Remis na boisku lidera, do tego gra na „zero z tyłu” – większość zespołów wzięłaby taki wynik w ciemno. Niestety łańcucianie po rozczarowującej jesieni chcąc walczyć o ligowy czub muszą zgarniać komplety punktów w każdym spotkaniu. Słoneczna pogoda rozleniwiła oba zespoły, które oględnie ujmując nie zagrały stu procent swoich możliwości – trochę się „pobadały”, a następnie dopasowały wzajemnie styl gry. Nie chciałbym być źle zrozumiany – była walka, pot, nawet kilka ostrych fauli, były sytuacje po obu stronach, ale brakowało błysku i pomysłu. Od pierwszych sekund do ataku rzucili się rakszawianie, którzy starali się perfekcyjnie ułożyć spotkanie. Już po trzech minutach Stal odpowiedziała szybką akcją lewą stroną boiska, a strzał Sebastiana Frączka po rykoszecie od obrońcy poszybował na rzut rożny. Piłkę wybijaną z narożnika boiska skontrował głową Kamil Mach, jednak minimalnie obok słupka. W tym fragmencie gry wybijającymi się postaciami zespołu byli Łukasz Kraska i Dariusz Woźniak, którzy mądrze i agresywnie odbierali piłki i inicjowali akcje ofensywne. Z jeszcze lepszej strony prezentował się Karol Preis, który w 7’ przeprowadził szybki rajd lewą stroną boiska zakończony wrzutką wprost na głowę aktywnego Sebastiana Frączka, niestety bramkarz gospodarzy popisał się refleksem i efektowną robinsonadą wybił piłkę na rzut rożny. Kilka minut później ponownie lewą stroną szarżował tym razem Alan Brzuszek, który sprytnie dograł do Sebastiana Frączka, jednak techniczne uderzenie napastnika minimalnie minęło spojenie słupka i poprzeczki. W 16’ obudzili się miejscowi wykorzystując złe wyprowadzenie piłki przez jednego z łańcuckich obrońców – po przejęciu piłka powędrowała na 20 metr jednak na nasze szczęście kąśliwy strzał po koźle nie zaskoczył Michała Inglota. W 20’ Sebastian Frączek główkował po rzucie rożnym, niestety niecelnie. Chwilę później pod bramką Włókniarza łańcucianie stworzyli istny kocioł, jednak piłka trzykrotnie nie znalazła drogi do siatki… Rakszawianie starali się ułożyć grę, jednak pierwsze pół godziny należało zdecydowanie do gości z Łańcuta – w 26’ ponownie Karol Preis skutecznie przebił się lewym skrzydłem i posłał piłkę do Kamila Kawy, niestety w ostatniej chwili obrońca zablokował strzał tego ostatniego. W 28’ na następny rajd zdecydował się ośmielony Kamil Mach, który zszedł z lewej flanki do narożnika pola karnego, gdzie minął jak tyczki dwóch obrońców i został nieregulaminowo powstrzymany przez kolejnego, a arbiter bez zawahania wskazał na „wapno”. Do jedenastki podszedł Kamil Kawa, jednak jego płaski strzał w prawą stronę bramki z łatwością odbił bramkarz gospodarzy. W 36’ Alan Brzuszek posłał celne podanie w pole karne do niepilnowanego Kamila Macha, jednak ten oddał ni to strzał, ni to dośrodkowanie, które minęło spojenie bramki. W kolejnej akcji piłka powędrowała na połowę Stali, jednak mocny strzał gospodarzy o centymetry minął słupek bramki. Kiedy kibice zerkali już na zegarki myśląc o przerwie Alan Brzuszek otrzymał klasyczną „uliczkę” w pole karne i stanął oko w oko z bramkarzem – sytuacja wydawała się co najmniej stuprocentowa, jednak „Rekin” huknął z „dużego palca” wprost w poprzeczkę, a arbiter kilkanaście sekund później zakończył pierwszą połowę. O drugiej części spotkania kibice chcieliby jak najszybciej zapomnieć – gra po obu stronach zdecydowanie zwolniła, akcje kończyły się do jednym, dwóch podaniach. W 49’ piłkę uderzoną głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego obronił Michał Ingot. Kolejne minuty zdawały się przeradzać w godziny, a kibiców bardziej interesował kurs giełdy w Sierra Leone niż futbol na boisku. W 65’ Sebastian Sowa zastąpił Łukasza Kraskę, zaś pięć minut później trener Słomski zaryzykował wpuszczając na murawę nie do końca zdrowego Bartosza Karwata za Kamila Kawę (25 min później mogło się to okazać pokerowym zagraniem, jednak…). Kolejne minuty sprawiały, że zacząłem zupełnie wyraźnie słyszeć szmer lewej komory serca i zatęskniłem za porywającymi zajęciami jak łupanie orzechów. W 82’ po dograniu Karola Preisa piłki nie opanował Bartosz Karwat, ale dopadł do niej Sebastian Frączek, jednak arbiter liniowy zasygnalizował pozycję spaloną. W 85’ na murawie za zmęczonego Krystiana Guzka pojawił się Mateusz Pelc. W 85’ słaby strzał oddał Alan Brzuszek, jednak obok słupka. W 86’ dwie dobre okazje na zwycięstwo mieli gospodarze jednak szczęśliwie raz skutecznie interweniował Michał Ingot, a raz strzelili niecelnie. Ta nudna połowa spotkania mogła został zakończona prawdziwą bombą – w 89’ piłkę zagrywaną w pole karne rewelacyjnie na klatkę piersiową przyjął Bartosz Karwat i huknął nie do obrony zdobywając zdaniem kibiców siedzących na wysokości strzału prawidłową bramkę, jednak sędzia asystent podniósł chorągiewkę sygnalizując spalonego. Moim zdaniem Bartosz Karwat nie znajdował się na offside, a sędziego zasugerował inny z łańcuckich zawodników, który jednak nie brał udziału w akcji. Na nic zdały się protesty – po kilku minutach zakończyło się spotkanie i podział punktów stał się faktem. Niedosyt pozostał – jednak dziękuję łańcuckim piłkarzom za włożony w to spotkanie wysiłek.

Na osłodę trzy kolejne spotkania rozegramy na własnym obiekcie - za tydzień zmierzymy się ze Startem Brzóza Stadnicka.


  • Komentarzy [0]
  • czytano: [933]
 

Musisz się zalogować, aby dodawać komentarze.

POLECAMY

Rozkłady jazdy - OOL24.pl

Reklama

Ostatnie spotkanie

SPEC STAL ŁAŃCUT 3:0 Izolator Boguchwała
2024-04-13, 16:00:00
    relacja »
oceny zawodników »

Najbliższe spotkanie

Cosmos Nowotaniec   SPEC STAL ŁAŃCUT
2024-04-20, 16:00:00


Statystyki przedmeczowe »

TRANSFERY ZIMA 2024

Przyszli:
 
 
Odeszli:
 
 
 
Kolory:
Definitywny
Wypożyczenie

SPARINGI ZIMA 2024

27.01 Stal - Głogovia
3.02 Stal - Sokół Sieniawa
10.02 Stal - Ekoball Stal Sanok
17.02 Stal - Sokół Kolbuszowa Dln.
21.02 Stal - ŁKS Łowisko
24.02 Stal - Karpaty Krosno
28.02 Stal - Polonia Przemyśl
2.03 Stal - Stal II Rzeszów

 

Statystyki drużyny