- autor: tpanek, 2018-03-03 18:27
-
Czy wiecie, że pozostało już zaledwie cztery tygodnie do rozpoczęcia rundy wiosennej? Jaki jest stan przygotowań SPEC Stali? W sobotę 3go marca sprawdziliśmy nasze umiejętności na tle kolejnej drużyny z "okręgówki", a z potyczki tej zwycięsko schodziła SPEC Stal, która pokonała Biękit Żołynia 0:2 (0:1). Jak widzicie na zdjęciu marcowe granie nie musi oznaczać zielonej murawy... Temperatura też była raczej z tych do siedzenia przy kominku, lub co najmniej w ciepłym wnętrzu samochodu w całkiem doborowym towarzystwie .
Kilka słów o sparingu w rozwinięciu:
Mróz prawie "dycha", śniegu w Żołyni po kostki... Nie tak wyobrażaliśmy sobie granie w marcu. Przynajmniej kilka razy pokazało się słońce i chyba pierwszy raz w tym roku miałem okazję mrużyć oczy od nadmiaru światła... Przyjemne uczucie. Przyjemnie patrzyło się również na zawodników w niebieskich trykotach, którzy rozgrywali całkiem przyzwoite spotkanie, biorąc pod uwagę spore braki kadrowe spowodowane chorobami, obowiązkami służbowymi, czy szkolnymi. Łącznie brakowało bagatela... sześciu zawodników! Już w pierwszej minucie spotkania w polu karnym wyraźnie faulowany był jeden z łańcucian, ale arbiter nie zdecydował się na odgwizdanie rzutu karnego, który zapewne ustawiłby to spotkanie. W kolejnych minutach lekką przewagę zdobyła SPEC Stal, choć i Błękit starał się rozgrywać szybkie kontry. W obronie bez zarzutu sprawowali się Krystian Guzek, Łukasz Doroba i stary znajomy Krzysztof Duhl, a wtórował im zawodnik testowany. W 28' po akcji całego zespołu do piłki na linii pola karnego dopadł Dariusz Woźniak, który zdecydował się na techniczny strzał lobem nad skracającym pole bramkarzem, kibice przypuszczali, że piłka przeleci minimalnie nad poprzeczką, jednak ta wymierzona idealnie zdjęła pajęczynę z "okienka" bramki Błękitu. Kilka minut później strzałów z dystansu próbowali Kamil Kawa, Łukasz Kraska i Kamil Mach, jednak piłka nie znalazła drogi do siatki. Druga część spotkania nie zmieniła obrazu gry - SPEC Stal prowadziła grę, a swoje szanse miał Bartosz Karwat, który tym razem nie dopisał trafienia do swojego strzeleckiego konta, choć dwukrotnie był bardzo bliski. Wynik spotkania na 0:2 w 55' ustalił błyskotliwie grający Sebastian Sowa, który przeprowadził rajd prawą stroną, a piłka po jego strzale i rykoszecie od nogi obrońcy kompletnie zmyliła bramkarza i wtoczyła się do bramki. W ostatnich minutach dwukrotnie kunsztem bramkarskim wykazał się zziębnięty Michał Inglot (tradycyjnie ku rozpaczy "starszego" bez czapki) i spotkanie zakończyło się zasłużonym zwycięstwem SPEC Stali!
Za tydzień spotkanie sparingowe z A-klasową drużyną LKS Jasionka - dokładną datę i godzinę spotkania na boisku rywali podamy wkrótce!