Stal Łańcut po niezbyt emocjonującym spotkaniu pewnie zwyciężyła Czarnych Kraczkowa 3:0, a bramki w tym spotkaniu zdobyli Łukasz Kraska, Dawid Frączek i Piotr Jurek.
Kilka słów o spotkaniu w rozwinięciu:
Tym razem pogoda nie była zbyt łaskawa, ale obyło się bez deszczu, choć przeszywający lodowaty wiatr skutecznie ostudził oba zespoły, a stalowe chmury przesuwające się nad stadionem straszyły zziębniętych kibiców. Stal wyszła na boisko w odmienionym składzie bez pauzujących za kartki Sebastiana Frączka i Sebastiana Sowy. Brakowało również Grzegorza Świdra, a więc biało-niebiescy zagrali bez trzech filarów drużyny. Taka sytuacja byłą szansą dla zmienników, którzy przyzwoicie wywiązali się ze swoich ról, choć jak napisałem na wstępie nie było to ani szybkie, ani ciekawe spotkanie. Bardzo cieszy nas powrót do bramki Michała Inglota, który przez pół roku leczył kontuzję złamanego palca. Człowiek orkiestra Ireneusz Stopyra, który w poprzednich spotkaniach rewelacyjnie spisywał się między słupkami łańcuckiej bramki zaliczył dobry występ… w środku pola! Mecz rozpoczął się pod dyktando Stali, ale większość piłek była „kasowana” przez uważnie grającą obronę Czarnych. W 15’ po wykonywanym przez ŁKS rzucie rożnym piłkę z linii bramkowej wybił jeden z graczy Kraczkowej. Trzy minuty później po rzucie rożnym i wydawało się niegroźnej akcji do piłki znajdującej się na 15 metrze dopadł Łukasz Kraska, który mocnym strzałem w długi róg otworzył wynik spotkania. W 23’ zawodnicy z Kraczkowej przeprowadzili ładną akcję, ale mocny strzał przeszedł nad bramką. W 25’ przez szansą podwyższenia wyniku stanął Alan Brzuszek, ale piłka po jego strzale przeszła „po nodze” jednego z obrońców i wyszła na aut bramkowy. W 26’ po wykonywanym przez Stal rzucie rożnym bramkarz Czarnych fatalnie minął się z piłką, ale zaskoczeni łańcucianie nie byli w stanie umieścić piłki w bramce gości. ŁKSiacy mieli jeszcze kilka dogodnych okazji do podwyższenia wyniku, ale piłka po groźnych strzałach wylądowała raz na słupku, a raz na poprzeczce bramki gości. Kiedy wzorowo prowadzący to spotkanie sędzia Krzysztof Cich spoglądał na zegarek i miał zaprosić piłkarzy na przerwę, swoją najlepszą sytuację w meczu mieli goście. Piłka po zamieszaniu w polu karnym padła łupem jednego z piłkarzy Czarnych, który z 7 metrów uderzył mocno i precyzyjnie, na nasze szczęście na drodze piłki, wydawało się pewnie zmierzającej do łańcuckiej bramki, jak z pod ziemi wyrósł Michał Ingot, który zażegnał niebezpieczeństwo.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie – Stal starała się prowadzić grę, ale większość piłek padała łupem obrońców gości, albo podania okazywały się niecelne. W 47’ wydawało się, że padnie druga bramka dla Stali, ale będący w sytuacji sam na sam z bramkarzem Mateusz Witek z około 10 metrów spudłował. W 50’ piłka po rzucie wolnym wykonywanym przez zespół Stali przeleciała wysoko nad poprzeczką bramki gości. W 60’ minucie mocny strzał z dystansu oddał jeden z graczy Czarnych, ale piłka po jego uderzeniu również przefrunęła nad bramką. W 65’ bardzo aktywny dziś Piotr Jurek wykonywał kolejny rzut wolny, ale bramkarz gości z łatwością złapał piłkę. W 68’ do kolejnym dośrodkowaniu Piotra Jurka głową strzelał Karol Preis, ale jego piłka znalazła się w rękawicach bramkarza gości. W kolejnych minutach bramkarz gości ponownie ratował swój zespół przed utratą bramki popisując się m.in. efektowną paradą i wybijając piłkę na rzut rożny. W 83’ starania Stali przyniosły skutek – piłkę z rzutu rożnego dośrodkował Piotr Jurek, a świetnym wyczuciem wykazał się Dawid Frączek, który zamykając dośrodkowanie umieścił piłkę w bramce Czarnych. Łańcucianie nie zamierzali zadowolić się dwubramkowym prowadzeniem – w 90’ spotkania Mariusz Kloc, który kilkanaście minut wcześniej zameldował się na murawie zagrał fantastyczną „uliczkę” do Piotra Jurka, który z zimną krwią oszukał bramkarza gości i zdobył bramkę na 3:0! Kilka sekund później arbiter zakończył to senne spotkanie.
Mecz zakończył się w pełni zasłużonym zwycięstwem Stali, która z 29 punktami zajmuje piąte miejsce w tabeli tracąc trzy „oczka” do Wisłoka z którym za tydzień zmierzy się w Czarnej. Już dziś zapraszamy na to spotkanie!