Nastawiliśmy się na bitwę na armaty, ale zasieki i okopy, które rozstawili Czarni okazały się bardzo trudne do sforsowania. Broniący się praktycznie przez całe spotkanie w jedenastu zawodnicy z Kraczkowej skutecznie rozbijali nieustannie atakujących Łańcucian, którzy nie mieli dziś swojego dnia. Dużo było strat i niewymuszonych błędów, a nierówne i częściowo nieskoszone (sic!) boisko w Kraczkowej nie pomagało w szybkiej i płynnej grze. W pierwszej połowie gra była chaotyczna i dość wyrównana, a żaden z zespołów nie był w stanie poważniej zagrozić bramce przeciwnika.

Po przerwie łańcucianie zdecydowanie mocniej ruszyli na bramkę rywali, ale ci ograniczali się do destrukcji na własnej połowie i wyraźnie nastawieni byli na bezbramkowy remis. Dopiero trener Łukasz Kowal po odważnym rajdzie lewą stroną boiska w polu karnym wrzucał piłkę na nadbiegającego napastnika, ale jeden z obrońców gospodarzy zatrzymał piłkę ręką i arbiter pomimo protestów Czarnych wskazał na wapno. W łańcuckim zespole etatowym wykonawcą rzutów karnych jest właśnie Łukasz Kowal, który pewnie zamienił jedenastkę na bramkę. Po tym trafieniu Stali grało się nieco łatwiej, a po rajdzie prawą stroną boiska świetną piłkę do Sebastiana Frączka dograł Kamil Kuźniar, ale bramkarz gospodarzy po atomowym strzale naszego napastnika w chyba tylko sobie znany sposób końcami palców wybił piłkę nad poprzeczką na rzut rożny.

Po tym trudnym spotkaniu ważne są zdobyte trzy punkty i trzeci już wykonany krok do założonego celu. Po kolejnej wpadce Arki łańcucianie mają już sześć punktów przewagi nad drugą w tabeli Albigową i osiem nad pokonanymi Czarnymi Kraczkowa.

Za tydzień wracamy do Łańcuta, gdzie w niedzielę 8 maja 2016 roku o godzinie 13:00 podejmiemy Orła Wysoka – ZAPRASZAMY!

• Komentarzy [0]
• czytano: [699]
• DO